Strona 1 z 3 - Ugryzienie przez psa - jak mozna udupic wlasciciela.. - napisał w Samoobrona: Sytuacja jest troche dziwna,moze opisze całą , na wstepie powiem,ze wiem,iz popelnilem pare bledow ale wiecie jak to jest,madry polak po szkodzie.Ok,od poczatku - wyszedlem z przyjaciolka na spacer ,z jej psem (beagle - czy cos takiego -maly mysliwski pies) idziemy sobie spokojnie,pies mojej
Ugryzienie węża może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia Twojego psa. Dowiedz się, co robić. Dowiedz się, co robić. Być może liczba 15 000 zwierząt domowych pogryzionych przez węża w skali globalnej nie jest przerażająca.
Przed udaniem się do lekarza weterynarii zaleca się samodzielne usunięcie użądlenia i zdezynfekowanie rany. Jeśli pszczoła ugryzła psa w nos, ważne jest, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się obrzęku na układ oddechowy. Pomoże to lekowi przeciwhistaminowemu i zastosowaniu zimnych okładów. Nie czekaj na rozwój alergii.
Ugryzienie przez psa Pies to najlepszy osobisty trener. Jednak o ile bieganie z psem swoim i oswojonym jest przyjemne, o tyle uciekanie przed groźnym zwierzęciem nie należy do ulubionych sportów.
Kalifornijskie prawo dotyczące pogryzień przez psy: Kodeks cywilny § 3342 Zgodnie z kalifornijskim prawem, sekcja 3342, właściciel psa jest odpowiedzialny za szkody, jakie wyrządza ofierze ugryzionej przez psa. Ugryzienie psa może nastąpić w miejscu publicznym lub prywatnym, łącznie z własnością właściciela psa.
Co zrobić, gdy zaatakuje nas pies? Czy za ugryzienie przez psa można domagać się zadośćuczynienia? ⬇
0KLCiR5. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-09-10 16:45:25 Ostatnio edytowany przez polka129 (2015-09-10 16:47:28) polka129 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-09-07 Posty: 5 Temat: pogryzienie przez psa hej dziewczyny właśnie mój pies mnie ugryzł w rękę ma 2lata ,nie jest głęboka rana ale nie wiem czy nie iść do lekarza...strasznie mnie boli i ręka tak jakby mi drętwiała ..;/Nie mam pojęcia co jej odbiło ,bo ja tylko chciałam jej zapiąć smycz , a ta wariatka mnie zaatakowała. Nie niebyła jeszcze szczepiona. Nawet mój pies mnie nie lubi 2 Odpowiedź przez LeeBee 2015-09-10 17:25:55 LeeBee 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-15 Posty: 3,011 Odp: pogryzienie przez psaPolka nie szczepiłas psa przeciw wściekliźnie? W taki razie jedź na pogotowie 3 Odpowiedź przez maskotek00 2015-09-10 21:18:51 maskotek00 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-07 Posty: 246 Wiek: 26 Odp: pogryzienie przez psa hehe, ale to twój pies, tak? była szczepiona na wściekliznę ? masz pieczątkę w książeczce?Wścieklizna jest OBOWIĄZKOWA u psów.!! może być kara pieniężna. Powiem Ci tak. 4 meisiace temu, ja sama zostałam zaatakowana!! pogryziona, podrapana, pokasana ale przez KOTA. nie wyglądały ciekawie. Urzad miasta zorganizował pare razy łapankę na kota by go wziąć na obserwację, lecz nie udało im drugi dzień po ugryzieniu udałam się od razu do Szpitala na Izbe przyjec. Oczywiście wywiad, obejrzenie ran, dezynfekcja, skierowanie do lekarza chorób zakaźnych, plus skierowanie do chirurga. ( to obowiązuje przy wszystkich ugryzieniach, od najmniejszych do największych). OBOWIĄZKOWO< gdyz jest to sprawdzane przez dostaje pełny raport czy byłas na szczepieniach, it..nawet dzwonią do razu zaszczepili mnie na tęzec, szczepionka uodparniająca na 5 lat, plus 5 wizyt na szczepienie p/wsiecklixnie. Oczywiście, jesli ugryzł Cie Twój pies, musisz to powiedzieć, ( i tak dojdą a za ukrywanie dostaniesz kare pieniężna), biorą na obserwacje 2 tygodniową. WIec czeka Cię rozłąka z psem. Jeśli nie stwierdzono żadnych symptomów wścieklizny to oddają. jeśli cos się z psem dzieje, informuje Cie, i go usypiają, lub sam pada, gdyż tyle trwa ta choroba i jest smiertelna i nieuleczalna także dla ludzi. Nawet jak udasz się tylko do lekarza pierwszego kontaktu, to procedura jest taka sama, idzie to w system lekarski i musisz te wizyty wszystkie odbyć. widzisz, pies nie szczepiony, pewnie wścieklizny nie ma, ale w ślinie znajdując się zarazki i pewne jak w banku choroby odziwerzece, które mogą wyjść za parę lat nawet, włącznie z bezpłodnością , dużo by wymieniać. na pewno jak najszybciej tężec jest wskazany, bo te zarazki roznosi każde zwierzę i nie tylko. sama musisz podjąć decyzję, co zrobić. Czy iść do lekarza, czy ryzykować. Pies powinien byc szczepiony na choroby odzwierzęce plus wscieklizna raz w roku, maks 60 zł, to nie jest dużo w skali roku. Po co potem być w panice. 4 Odpowiedź przez Olinka 2015-09-10 21:56:27 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,398 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: pogryzienie przez psa Być może wystarczy ranę tylko zdezynfekować i zaopatrzyć w coś, co przyspieszy gojenie, jeśli jednak ręka zaczyna drętwieć, to nie ryzykowałabym. Kilka lat temu miałam uraz dłoni i choć nie było tego widać na zewnątrz, to w środku sączyła się krew, zaczął robić krwiak, a ten z kolei uciskał na nerw, co przy braku interwencji chirurga groziło amputacją. Nie chcę Cię straszyć, ale lepiej, żeby jednak obejrzał to lekarz. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 5 Odpowiedź przez femte 2015-09-25 17:29:54 Ostatnio edytowany przez femte (2015-09-25 17:40:50) femte Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-16 Posty: 2,065 Odp: pogryzienie przez psaZa pozno zauwazylam temat, dla autorki juz za pozno. maskotek00 -bzdury piszesz. Czlowiek pogryziony zglasza sie do lekarza - zazwyczaj sie nie szczepi ludzi p. wsciekliznie. Chyba ze nie mozna psa psa ma obowiazek dostarczyc osobie pogryzionej wynik obserwacji psa. Obserwacja trwa 15 dni, terminy wizyt sa uzgadniane, lekarze ida na reke i nie trzymaja sie scisle ze ma byc 5, 10 dzien, tylko pierwsza i ostatnia data sa obowazkowe - w sumie 4 obserwacje, trwa to kilka minut, nic to pies autorki to w ogole sprawa pies w ciagu obserwacji nie przejawia objawow wscieklizny to znaczy ze w dniu pogryzienia nie bylo wirusa w slinie. Wirus wystepuje na 10 dni przed wystapieniem objawow. Wiec obserwacja nie mowi czy pies jest wsciekly, tylko czy mogl czlowieka zarazic. Zazwyczaj juz jak sie dostarczy lekarzowi wynik pierwszej obserwacji (pierwszy dzien) to ma on "podkladke" zeby zrezygnowac ze szczepienia czlowieka. Ludzi szczepi sie naprawde wyjatkowo, gdy nie ma mozliwosci obserwcji moze byc zaszczepiony dopiero po zakonczeniu obserwacji - to bardzo wazne. W praktyce psy nieszczepione szczepi sie wraz z ostatnia (15 dzien) obserwacja)Nie mozna szczepic przed zakonczeniem obserwacji poniewaz moze wystapic odczyn poszczepienny (ale jest to rzadkie) i moze byc wziety za objawy. Tez gdy pies np, wpadnie pod samochod to wynik badania wirusologicznego mozgu bedzie (falszywie) dodatni. Co narazi pogryzionego na sie odbiera tylko na wniosek lekarza wojewodzkiego, gdy przejawia objawy wscieklizny lub mial kontakt ze zwierzeciem wscieklym. Wiec to sa bardzo nieliczne przypadki. Normalnie nikt psa w klatce nie zamyka. Wystarcza 4 wizyty w u psow jest w tej chwili sporadyczna. Bardziej trzeba uwazac na koty, bo te, nieszczepione i biegajace bez kontroli sa glownym wektorem przenosacym wscieklizne ze zwierzat dzikich na czlowieka. 6 Odpowiedź przez maskotek00 2015-09-25 19:21:26 maskotek00 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-07 Posty: 246 Wiek: 26 Odp: pogryzienie przez psa femte napisał/a:Za pozno zauwazylam temat, dla autorki juz za pozno. maskotek00 -bzdury piszesz. Czlowiek pogryziony zglasza sie do lekarza - zazwyczaj sie nie szczepi ludzi p. wsciekliznie. Chyba ze nie mozna psa psa ma obowiazek dostarczyc osobie pogryzionej wynik obserwacji psa. Obserwacja trwa 15 dni, terminy wizyt sa uzgadniane, lekarze ida na reke i nie trzymaja sie scisle ze ma byc 5, 10 dzien, tylko pierwsza i ostatnia data sa obowazkowe - w sumie 4 obserwacje, trwa to kilka minut, nic to pies autorki to w ogole sprawa pies w ciagu obserwacji nie przejawia objawow wscieklizny to znaczy ze w dniu pogryzienia nie bylo wirusa w slinie. Wirus wystepuje na 10 dni przed wystapieniem objawow. Wiec obserwacja nie mowi czy pies jest wsciekly, tylko czy mogl czlowieka zarazic. Zazwyczaj juz jak sie dostarczy lekarzowi wynik pierwszej obserwacji (pierwszy dzien) to ma on "podkladke" zeby zrezygnowac ze szczepienia czlowieka. Ludzi szczepi sie naprawde wyjatkowo, gdy nie ma mozliwosci obserwcji moze byc zaszczepiony dopiero po zakonczeniu obserwacji - to bardzo wazne. W praktyce psy nieszczepione szczepi sie wraz z ostatnia (15 dzien) obserwacja)Nie mozna szczepic przed zakonczeniem obserwacji poniewaz moze wystapic odczyn poszczepienny (ale jest to rzadkie) i moze byc wziety za objawy. Tez gdy pies np, wpadnie pod samochod to wynik badania wirusologicznego mozgu bedzie (falszywie) dodatni. Co narazi pogryzionego na sie odbiera tylko na wniosek lekarza wojewodzkiego, gdy przejawia objawy wscieklizny lub mial kontakt ze zwierzeciem wscieklym. Wiec to sa bardzo nieliczne przypadki. Normalnie nikt psa w klatce nie zamyka. Wystarcza 4 wizyty w u psow jest w tej chwili sporadyczna. Bardziej trzeba uwazac na koty, bo te, nieszczepione i biegajace bez kontroli sa glownym wektorem przenosacym wscieklizne ze zwierzat dzikich na Sam/sama bzdury wypisujesz. Ja ostatnie szczepienie miałam 1 sierpnia. Jeżeli ktos został ugryziony przez zwierzę nie szczepione, to człowieka byłam przez bezdomnego kota, czyli wiadomo szczepień kot nie miał. Autorka postu napisała wyraźnie, że jej PIES DOMOWY szczepień NIE MIAŁ. Obowiazkowe sa szczepienia p/wsciekliźnie u psów. To jest fakt. Z psem wychodzi się na zewn. Ma on styczność z innymi ziwerzetami, ludźmi. Z kotów domowych nie ma obowiązku szczepić, gdyż zazwyczaj koty mają kuwete w domu. Może keidys prawo zmienią odnośnie kotów. jeżeli domowy PIES NIE MA SZCZEPIEŃ to jest on zabierany na obserwacje. Jeżeli PIES ma szczepienia aktualne, to obserwacja odbywa się w domu. Skąd to wiem? ot stąd- gdy odwiedziłam weterynarza, który był na akcji łapania kota na obserwację. Jeżeli PIES/KOT nie ma szczepień na wsciekliznę, to obserwacja jest u weterynarza. Jezeli nic się nie dzieje, psa/kota oddaja właścicielowi."lekarze ida na reke"- nie idą, bo to nie jest ich "nie chce mi się" tylko odgórny nakaz z sanepidu. To oni prowadzą tą procedurę, oraz kontrolują jej wyniki w tracie obserwacji. Człowieka szczepi się od razu po ugryzieniu, w ten sam dzień. a nie czeka się te 10 dni, bo może być dla niego ( w razie zakażenia) za poxno. Szczepionka ( gdy doszło do zakażenia) może pomóc zwalczyć chorobę, lub złagodzić jej objawy/ chociaż wścieklizna jest nieuleczalna dla zwierząt i ludzi, kończy się śmiercią( zależy to od ich układu immunologicznego). Bardzo nieodpowiedzialne by było gdyby tak jak piszesz lekarze czekali te 10 dni. Żaden lekarz nie ryzykuje w ten sposób, bo chodzi tu o zdrowie i życie człowieka. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
CYTAT(Inanna @ Sat, 02 May 2009 - 23:42) W przypadkach o których ja słyszałam zwierzę było poddawane kilkutygodniowej obserwacji (dotyczyło to również kota), czy nie wystąpią u niego objawy wścieklizny. Dlatego samo zaświadczenie wydaje mi się niewystarczające....Pewnie nie, ale weterynarz mniemam wie co ma robić. Jeżeli to szczeniak, który jeszcze nie był szczepiony to pewnie wet obejrzał psiaka, wypytał o jego potencjalne kontakty z innymi zwierzętami. I pewnie zalecił powtórną wizytę kontrolną, no chyba, że nie widział takiej Weronikę ugryzł pies, właściciel a) pokazał mi dokument poświadczający aktualne szczepienie, b) udał się do weterynarza. Potem telefonicznie, bo już wyjechaliśmy, potwierdził, że pies jest zdrowy.
Moderatorzy: Robert A., Jarek megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 Słuchajcie, pytam się tak na szybko. Koleżankęmoją ugryzł przed godziną pies. Szła sobie, pies z właścicielem na smyczy z przeciwka, przy mijaniu się pies szczeknął krótko i ugryzł ją w okolice kolana, spodnie prawie całe, ale wbił się jej zębem w ciało i przerwał skórę, krew itd. Właściciel psa miał przy sobie zaświadczenie o szczepieniu psa, którego ważność skończyła się w marcu. Powiedźcie, co w tej sytuacji robić. Koleżanka pójdzie jutro do lekarza, bo ugryzienia się paprzą, ale czy musi dostać jakieś zastrzyki? Wiecie, jaka jest procedura w takim przypadku? Nigdy mi sie nic takiego nie przytrafiło i nie wiem, co jej poradzić i co powiedzieć. M. SleepingSun Posty: 3518 Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19 27 września 2012, 20:13 sprawa powinna być zgłoszona na policję. należy sprawdzić czy poprzednie szczepienia odbywały się regularnie, jeśli tak to nie powinno być problemu. pies chyba jednak powinien odbyć tygodniową obserwację. trzeba się też zgłosić do stacji sanitarno-epidemiologicznej, oni sprawdzą czy ostatnio w danym rejonie występowała wścieklizna i zadecydują o podaniu szczepionki. isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 27 września 2012, 20:39 Lekarz chyba w takim razie zgłasza do Sanepidu ale nie jestem pewna. Na policje pójść nalezy bezwzględnie. Właściciel psa zapłaci spory mandat...Koleżanka powinna iść do lekarza natychmiast... megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 27 września 2012, 21:19 Właśnie rozmawiałaśmy, ale ona nie chce, jak na razie przynajmniej, nic z policją, choć wychowawczo dla właściciela psa to na pewno by było. Cała jest wytrącona z równowagi i by chciała zapomnieć. Jutro chce iść do lekarza pierwszego kontaktu. Ugryzienie jest niewielkie, ale jest i nie wiem, jak to z tą wścieklizną i tężcem. Czy w każdym przypadku trzeba iść do sanepidu i wszczynać tę procedurę czy to zależy od samego pogryzienia, tzn. jego wielkości? Czy ma się czego obawiać zdrowotnie? isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 27 września 2012, 21:30 Gdyby mnie ugryzł pies koleżanki którego znam, wiem jak jest zadbany, że jest pod opieką weta, odrobaczany, pielęgnowany, zdrowy itd to by mi straczyło że jest zaszczepiony. Gdyby ugryzł mnie pies obcy....nie ma bata. Dziś ja, jutro moje dziecko, inny zagryziony pies, inni pogryzieni ludzie. Koleżanka nie wie co pies miał przed chwila w mordzie....gdzie był, czy jest zdrowy, nic o tym psie nie wie. Ryzykuje swoje zdrowie....bardzo poważnie bym powiedziała. Pies który atakuje w taki sposób jest psem po prostu agresywnym, powinien miec kaganiec, być pod specjalnym nadzorem. I właściciel powinien się o ty dotkliwie przekonać nim wydarzy się tragedia - zerwana smycz, karabińczyk puści, obroża się rozepnie a psu się akurat nie spodoba roczne ledwo chodzące dziecko. Tu nie ma litości ani żenady. Do tego brak szczepienia przeciwko wściekliźnie....błągam. Co będzie jak ona tego teraz nie zgłosi, a rana zacznie się paprać i potrzebne będzie leczenie dłuższe niż kilka dni? Kto jej odda za leki,lekarza, zwolnienie lekarskie? SleepingSun Posty: 3518 Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19 27 września 2012, 21:43 wystarczy niewielkie ugryzienie, jeżeli ślina psa przedostała się do ciała człowieka to pies mógł zarazić koleżankę wścieklizną. megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 27 września 2012, 22:40 Jezu, no racja. Wszystko jej przekażę zaraz, co napisałyście. Dziękuję wam bardzo. M. Seiti Posty: 3136 Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58 Lokalizacja: Łódź 28 września 2012, 09:07 isabelle30 pisze: Pies który atakuje w taki sposób jest psem po prostu agresywnym, powinien miec kaganiec, być pod specjalnym nadzorem. I właściciel powinien się o ty dotkliwie przekonać nim wydarzy się tragedia - zerwana smycz, karabińczyk puści, obroża się rozepnie a psu się akurat nie spodoba roczne ledwo chodzące dziecko. Pełno jest takich psów, nikt z nimi nie pracuje, brak socjalizacji, spacerki po kilka minut. U mnie jest pełno takich ONów, przejść się nie da obok. A właściciel nie widzi w tym nic złego a czasem nawet im się to podoba! Przeszłam przez rzucanie się na ludzi, da się psa wyprowadzić. Fakt przy takim psie zawsze trzeba być czujnym i go obserwować. Życzę zdrowia koleżance. gina11 Posty: 329 Rejestracja: 24 marca 2012, 17:02 29 września 2012, 20:06 isabelle30 pisze: Pies który atakuje w taki sposób jest psem po prostu agresywnym, powinien miec kaganiec, być pod specjalnym nadzorem. I właściciel powinien się o ty dotkliwie przekonać nim wydarzy się tragedia - zerwana smycz, karabińczyk puści, obroża się rozepnie a psu się akurat nie spodoba roczne ledwo chodzące dziecko. Tu nie ma litości ani żenady. Do tego brak szczepienia przeciwko wściekliźnie....błagam. Co będzie jak ona tego teraz nie zgłosi, a rana zacznie się paprać i potrzebne będzie leczenie dłuższe niż kilka dni? Kto jej odda za leki,lekarza, zwolnienie lekarskie? pamiętam jak Bruno nie mając jeszcze roku zerwał jakimś cudem obrożę, był szczeniakiem ale dość wyrośniętym, było ciemno jak diabli a w pobliżu przechodziła kobieta z dzieckiem w spacerówce, to był koszmar, Bruno biegał w koło niej i szczekał, ona zasłaniała sobą wózek, ja stałam jakieś 50metrów dalej ze łzami w oczach, próbując zachować spokój, wołając psa i widząc już nagłówki w gazecie "pies pogryzł matkę i dziecko", po paru długich sekundach Bruno przybiegł do mnie i dał się zapiąć, kobieta uciekła a ja nie byłam w stanie wykrztuciś nawet przepraszam, nogi miałam jak z waty. jeżeli Pani to teraz czyta to BARDZO PRZEPRASZAM megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 29 września 2012, 23:52 Sprawa skończyła się tak. Lekarz pierwszego kontaktu odesłał koleżankę do przychodni przyszpitalnej w celu podania szczepionki przeciwtężcowej. Przy czym nie chodziło tu o taką szczepionkę, jaką się podaje przy normalnym szczepieniu przeciw tężcowi, tylko anatoksynę czy coś, na nagłe wypadki. Za miesiąc druga dawka i trzecia za trzy chyba. W przypadku pogryzienia trzeba więc najlepiej od razu na pogotowie albo oddział doraźny. Tę szczepionkę koleżanka musiała sama sobie kupić!! Na szczęście nie jest zbyt droga (16 zł). Skontaktowała się z właścicielam i jego weterynarzem, pies będzie musial cztery razy przyjść na wizytę kontrolną, czy wszystko z nim w porządku. I to na razie tyle, wszystko się goi, więc myślę, że będzie w porządku. Gina, mnie się coś podobnego zdarzyło z Rudą, jak miała ok. 6 miesięcy i fascynowały ją wózki i małe dzieci. Nie zdążyłam jej razu pewnego złapać i biegała wokół dziecka (tak ze dwa lata) w celach zabawowych i nie szczekając, dziecko się nie bało, ale i tak sytuacja była okropna. W psim przedszkolu miała w końcu okazję zobaczyć wózek z bliska, bo przychodziły rodziny z dziećmi i przestały ją wózki (i małe dzieci) tak intrygować. M. megan Posty: 436 Rejestracja: 22 marca 2007, 16:19 30 września 2012, 09:49 Jak najbardziej potrafię sobie wyobrazić, bo sama byłam w sytuacji odwrotnej. Złapałam psa, oddałam właścicielowi, wytłumaczyłam dziecku, co się stało i to było na tyle. Właścicielowi psa było głupio i przepraszał. To w takich sutucjach jest oczywistością. Nie piszę tu o sytuacjach drastycznej niedbałości i bezmyślnosci itd., bo wtedy wiadomo, co trzeba robić. A tak z własnej beczki. Mój pierwszy kontakt z psami nastapił w wieku trzech lat, kiedy to opadły mnie trzy małe szczekające pieski (opowieść mamy), ja wyłam ponoć jak syrena ze strachu... , czemu trudno się zresztą dziwić. Pewnie żeby zrozumieć te bestie, które gdzieś zamieszkały w mojej podświadomości, stałam się już w przedszkolu fanem psów. boleczkaa 30 września 2012, 14:07 doradźcie mi czy dobrze chciałam zrobić... Niedawno gdy wracałam z erapii syna chcieliśmy wejść do sklepu,koło schodów do barierki był przywiązany duży owczarek niemiecki w kagańcu,wchodząc pod schody z synkiem (niespełna 3 latek) pies zaatakował go co spowodowało że się przewrócił,zareagowałam szybko i podniosłam syna i wzięłam na ręce odwracając się od psa,głupia baba wyskoczyła i zaczęła tłumaczyć że on by nie ugryzł bo ma kaganiec,ale rzucił się na moje dziecko które waży jakieś 16kg a pies z jakieś 40,mógł przecież zrobić mu dużą krzywdę,kaganiec miał taki skórzany miękki więc spokojnie gdyby się postrał to by mógł ugryźć,zaczęłam krzyczeć po kobiecie i chciałam zadzwonić na straż,bo pozostawiła agresywnego psa samego przed sklepem na dłuższej smyczy,a ona uciekła...powiedzcie mi czy taka osoba może ponieść jakieś konsekwencje za pozostawienie takiego psa samego ? chodzi mi o mandat ? isabelle30 Posty: 3531 Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36 30 września 2012, 15:29 Zdecydowanie tak...nie wolno zostawiać psów bez kontroli a tak się włąśnie dzieje w przypadku pozostawiania pod sklepem. Kaganiec skórzany dobrze zabezpiecza przed ugryzieniem i należy się cieszyć że nie metalowy bo takim z wielką łątwością pies mógłby dziecku przetrącić kręgosłup, połamać kości czy rozbić poważnie głowę. Natomiast sam duży pies jest w stanie skacząc zrobić tak małemu dziecku poważną krzywdę. Następnym razem gdy coś takiego masz na swojej drodze dzwoń od razu po straż miejską i zgłąszaj agresywnego psa który uniemożliwia wejście/wyjscie i niebezpieczeństwo względem dziecka. Rabanu nie rób, bo własciciel zawsze na bank ucieknie. Dobrze jest też zrobić takiemu zwierzowi fotkę telefonem...aby był dowód. Seiti Posty: 3136 Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58 Lokalizacja: Łódź 30 września 2012, 15:45 Zależy jaki ten skórzany. Jak dla psów w typie bull to nie ugryzie, a jak taki paskowy to gwarantuję Ci, że pies może nie mieć problemów ze złapaniem przez niego. Neya w taki kagańcu aportowała. Mimo, że moja szczekała na ludzi nigdy nie zdarzyła się sytuacja by zrobiła coś takiego dziecku. Robiłam co mogłam by nie dopuścić do takich sytuacji. Sama niestety miałam "przyjemność" stać po drugiej stronie, nie usłyszałam "przepraszam", mało tego właściciel wcale nie reagował kiedy jego pies doleciał do Marcina. Żałuję, że nie miałam telefonu albo jednej z suk.
Byłam z sunią u weterynarza już godzine po tym, jak to sie stało i miała już wtedy tą opuchlizne. Wterynarz popatrzył i powiedział, ze to ugryzienie przez żmije i dał jej zastrzyk przeciwzapalny i przeciwbólowy, i powiedział, ze sie nie trzeba tym martwić, bo ten zastrzyk powinien pomóc, a ta opuchlizna sama zejdzie za jakiś czas... Mówił takim tonem, jakby to było ukąszenie komara, czy coś równie nieszkodliwego... Dopiero z internetu się dowiedziałam, jak wielkie szczeście miała sunia, że w ogóle przeżyła. Nie jest duża, waży 12 kg, a podobno większość psów tej wielkości nie przeżywa ukąszenia. Tak więc chyba racja, trzeba iść z nią do weterynarza, ale raczej pójdę już do kogoś innego. Mieszkam w niedużym miasteczku, ale wiem, że jest tu jeszcze inny weterynarz i jutro zadzwonię, no i chyba pójdziemy na oględziny, mam nadzieję. Tylko sie zastanawiam, czy ten drugi weterynarz bedzie miał odpowiednią wiedzę na temat żmij, bo tamten wcześniejszy podobno się cieszy renomą i dobrą opnią w mieście (no chyba, ze to fałszywe plotki:-), no i ma swoje lata, więc różne rzeczy powinien już widzieć w życiu, tak więc nie umiem sobie wyjaśnić, czemu tak lekko to potraktował... Może ogólnie takie przypadki są na tyle rzadkie, że weterynarze się na tym nie znają? No, zobaczymy, może właśnie młodszy weterynarz jakiś się bedzie lepiej znał, bo może więcej czyta i nie myśli, ze juz wszystko wie i moze sie okaże bardziej odpowiedni ;-) Ja tak na zdrowy rozum, to jednak myślę, że jakby suni się coś złego działo z tym miejscem po ukąszeniu, to by nie była taka wesolutka i raczej jakoś by się to pewnie musiało objawiać w jej zachowaniu i wyglądzie, np. nie chciałaby jesć, albo była słaba. A tymczasem żre nawet chętniej niż przedtem i wczoraj jak na spacerze goniła 2 godziny, to nie wyglądala na jakąś bardzo zmęczoną, bawiła się z drugim psem, interesuje sie ogólnie światem. Wcześniej, po tym ugryzieniu zaraz, to cały dzień tylko leżała bez ruchu, jak nieżywa :shake: Nawet pić nie chciała. Ale już na drugi dzień jej sie polepszyło i aż sie dziwie jak szybko wróciła do siebie z tego stanu, co mi się wybitnie nie podobał. Acha, a jeszcze czytałam, ze jak są martwice i jakieś tam zakażenia, to na ogół można poznać, bo sie zmienia kolor tego miejsca i może sie pojawić woń i wydzielina, a ja codziennie jej to oglądam i to się nie zmienia w kolorze, ani nic takiego. Tylko sie w kolejnych dniach powiększał ten "siniec", ale to podobno tak właśnie jest w przypadku ugryzienia przez żmiję, poza tym sie już od 2 dni nie powiększa, no przynajmniej ja nie zauważyłam. Myśle jednak również, ze byłoby dobrze, jakby zobaczył to jakiś kompetentny weterynarz. Tylko właśnie o to się rozchodzi - bo ja sie nieco obawiam, czy z takim kompetentnym będę mieć rzeczywiście do czynienia. Czasem bywa przecież, że nie dość, ze nie pomoże, to przez swoją niewiedzę jeszcze zaszkodzi. To samo tyczy się lekarzy zresztą. Akurat jak szukałam po internecie za informacjami, to się natknęłam na jednym forum na wątek, gdzie pani opisywała swoje przygody po ugryzieniu przez żmiję i np. podano jej surowicę, bez uprzedniej obserwacji i rozpoznania, czy można to zrobić, a jak wiadomo, surowica może w pewnych przypadkach bardzo zaszkodzić i nie zawsze się ją podaje, bo bywa, ze lepiej nie. I tak sobie myślę, jak lekarze są tacy niedouczeni, to co dopiero taki weterynarz, któremu nie grozi odpowiedzialnosć karna (moze ewentualnie jakaś znikoma). Oj, troszkę się rozpisałam :cool1: A muszę iśc z pieskami na spacer ;-) W każdym razie dziękuję za odpowiedzi i porady. Liczę jeszcze, ze moze trafi tu ktoś, kogo pies też był kiedyś ugryziony przez żmiję i coś może na temat ewentualnego leczenia by jeszcze napisał. I na co jeszcze warto zwracać uwage przy obserwacji psa i tego miejsca po ugryzieniu. Wtedy chociaż bym mogła porównać co mi zaproponuje weterynarz, czy jest on dobrym fachowcem, czy nie, w porównaniu jak u kogoś innego to wygladało. To tak jak z tamtym weterynarzem u którego byłam, myślałam, ze to dobry specjalista do tej pory, kiedy skonfrontowałam go z wyszukiwarką ;-) No, może więcej zaufania powinnam jednak mieć. A powiem szczerze, ze nie mam dużego zufania nawet do lekarzy, po tym, czego sie naoglądałam w przypadku leczenia mojej mamy, jak i w moim własnym przypadku, raczej się trzymam jak najdalej od lakarza, przynajmniej dopóki nie jest ze mną bardzo źle... I może tak trochę właśnie liczyłam na jakąś zachętę ze strony innych, żeby jednak iśc do tego weterynarza, bo do tego się tak zbieram od wczoraj (w weekend to wiadomo, nieczynne było). Chyba zaryzykuję jednak. Tak sobie myślę, można by w zasadzie zapytać prosto z mostu z iloma takimi przypadkami już się zetknął... Bo jesli to by miał być pierwszy, a mój pies królikiem doświadczalnym, to moze lepiej niech go leczy matka natura... Więc można by po prostu zapytać, czy zna sie na takich przypadkach, najwyżej sie obrazi i trudno. Zresztą jeśli miał dużo takich przypadków, to sie raczej nie obrazi o takie pytanie :-) Tak chyba zrobię, zapytam bez ogródek, mimo że jestem trochę nieśmiała :oops: no ale sunia jest dla mnie b. ważna i liczy się jej dobro w tym wszystkim. No dobrze, kończe już spamować forum epopeją na temat weterynarzy i poziomu ich rzemiosła, bo wiadomo, można trafić na dobrego spaca i na miernotę, tak jak w każdym zawodzie jest. Chyba po prostu nic nie zastąpi głowy na karku, a dobra jest też zasada ograniczonego zaufania, samemu warto też poszukać informacji, chociażby właśnie w internecie. Pozdrawiam
Dziewczyny piszę dopiero dziś bo wczesniej nie mogłam. Moja Kami została ugryziona w piątek przez naszego psa z głupoty zabawy zrobił się problem najpierw myslalismy ze to małe drasnięcia krwi nie było jak przemyliśmy wodą utlenioną wszystko było ok przespała noc niegorączkowała było dobrze całą sobotę ale wieczorem juz zaczeła rączka puchnąć i czerwienieć ciocia męza doradziła okładać przez noc altacetem i obsrwować czy nie ma gorączki,noc nawet w miare dobrze okladałam rano pojawiła sie z ranek ropka i zdecydowaliśmy jechac do lekarza bo juz się zaczełam bać. Pani doktor miła kobietka ( dodam ze u lekarza bylismy niew swojej miescowości bo akurat bylismy na noc u mamy ) pooglądała i stwierdziła ze rączka jest zapalona przepisała antybiotyk, maści, riwanol juz wszystko podałam po dwa razy……. Ale dziewczyny martwie się bo mała ma gorączkę 38 i cała jest rozpalona kurka flak ja juz zaczynam panikować wiem ze to tak wszystko odrazu nie zadziała ale myslałam ze antybiotyk to jakoś szybko bedzie działał Dziewczyny mam do was pytanie czy któraś miała styczność z ugryzieniem jak to wyglądało no i kiedy powinna zejsc opuchlizna??? a no i takie wazne pytanie czy mogę przy antybiotyku podać coś przeciw gorączkowego np… Ibufen ( z tej paniki nie popytałam o to ) Dziekuję kochane i trzymajcie kciukaski za małą bo ja juz mam takie poplątanie w głowie z tego wszystkiego i smutek wielki w sercu ze mała cierpi
ugryzienie przez psa forum